Eksperymentalna, pozbawiona dialogów, etiuda w estetyce kina noir. Mężczyzna ulega wypadkowi samochodowemu. W tajemniczej przestrzeni odnajduje swój portret. Grozi mu niebezpieczeństwo. Budzi się we własnym łóżku i maluje obraz. Po chwili trafia do kościoła, w którego krypcie dostrzega trumnę. Pomysł etiudy opiera się na grze formalnej: pierwsza sekwencje powraca w ostatniej.