Marek i Janina każdego lata pracują w Bieszczadach, jako wypalacze węgla drzewnego. Daleko od cywilizacji, w środku gór, żyją zgodnie z rytmem wyznaczanym przez przyrodę. Towarzyszymy bohaterom od świtu do zmierzchu, obserwujemy niespieszne przemijanie czasu. Całość składa się w opowieść o ludziach, którzy wybrali proste życie.
Ciekawi mnie, jak można przyznać tyle nagród czemuś, co tak naprawdę już było. Błagam,
niech doceniane będzie to co innowacyjne, oryginalne, a nie bezczelnie zerżnięte.
Dokumentalista powinien być poszukiwaczem, eksplorującym rzeczywistość, a dokument
zarejestrowaniem czegoś co niezwykłe, warte uwagi. Takie jest...