Pierwszy
"Avatar" wraca do kin i najpewniej jest to część rozbudowanej promocji sequeli. Zaś jak zapowiada reżyser
James Cameron, powrót oryginału pozwoli mu to zdetronizować
"Avengers: Koniec gry" - aktualnie najbardziej kasowy film w historii kina.
"Myślę, że to jest pewne.
"Avengers" mają swój moment, bez dwóch zdań, celebrujmy to. Ale to się zmieni" - mówi twórca. I zapewne wie, co mówi, gdyż
"Avatar" ma obecnie na koncie 2,79 miliarda dolarów w światowym box-office - do triumfu potrzebuje ok. 190 milionów dolarów. "Odrobiłem lekcję z matematyki, pobili nas o wartość błędu statystycznego" - buńczucznie podsumował reżyser.
Przy okazji
Cameron potwierdził również, iż
Stephen Lang powróci jako pułkownik Miles Quaritch we wszystkich czterech sequelach. I będzie głównym czarnym charakterem całego cyklu.
W obsadzie drugiej części filmu znaleźli się m. in.: Sam Worthington, Zoe Saldana, Sigourney Weaver, Stephen Lang, Michelle Yeoh i Kate Winslet. Premiera tej odsłony zaplanowana jest na grudzień 2021 roku, zaś trzeciej - rok później. Jeżeli obrazy spełnią box-office'owe oczekiwania Disneya, to zobaczymy jeszcze dwa widowiska w tym cyklu. Oba znów będą realizowane jednocześnie. "Avatar 4" miałby trafić do kin w grudniu 2024 roku, a "Avatar 5" rok później.