Sporo osób zgodziłoby się ze mną, że jest to dziwny tytuł dla filmu o tematyce więziennej. Tylko powstaje pytanie, czy jest to wyłącznie film "o więzieniu", czy może coś więcej? Częściowa
Sporo osób zgodziłoby się ze mną, że jest to dziwny tytuł dla filmu o tematyce więziennej. Tylko powstaje pytanie, czy jest to wyłącznie film "o więzieniu", czy może coś więcej? Częściowa odpowiedź padnie po przejrzeniu obsady filmu, którą tworzy praktycznie czołówka hollywoodzkich, i nie tylko, aktorów z Tomem Hanksem na pierwszym planie. Wobec powyższego "groźba" dobrego kina wisi w powietrzu. Jest to film z gatunku dramat psychologiczny z nutką fantastyki. Twórcom udało się połączyć te odmienne gatunki w taki sposób, aby widz nie zanudził się na długim filmie. Osiągnięto ten wynik rewelacyjnie, chociaż sam początek filmu może znudzić i nie wygląda obiecująco, ale to tylko pozory. Fabuła oparta jest na obrazie amerykańskiego więziennictwa o zaostrzonym rygorze sprzed kilkudziesięciu lat, z wplecioną zbrodnią sprzed lat, rzekomo popełnioną przez jednego z więźniów. Praktycznie cała akcja filmu obraca się wokół pracy strażników więziennych i życia więziennego. Ktoś może powiedzieć, że to straszne nudziarstwo, ponieważ tyle już było podobnych filmów, choćby "Skazani na Shawshank". Jednak w tym przypadku poznajemy tę rzeczywistość widzianą oczami strażników, do samego końca starających się zachować człowieczeństwo i traktować wszystkich więźniów jak ludzi, którzy zbłądzili i również posiadają uczucia. A przecież pracują w najgorszym miejscu − na bloku śmierci, wśród najgorszych i najcięższych przypadków. Film jest wspomnieniem jednego ze strażników, w tej roli Tom Hanks, pracujących na wspomnianym bloku śmierci. Obecnie strażnik jest na emeryturze i przebywa w domu spokojnej starości. Incydent, który miał miejsce za czasów jego "kariery" na stałe zagościł w jego psychice i diametralnie zmienił jego życie. Zaskakujące zwroty akcji filmu powodują, że ogląda się go z jeszcze większym zaciekawieniem. Film na pewno nie należy do łatwych w odbiorze, wiele scen i wątków wymaga natychmiastowego zastanowienia i krótkiej analizy, aby móc zrozumieć kolejne fragmenty. Jednak dzięki temu jest ciekawy i niepowtarzalny. Twórcy zadbali również o doborową obsadę aktorską (Hanks, Hutchison, Cromwell, Morse oraz Clarke Duncan), a każda z kreowanych postaci jest niepowtarzalna i na długo pozostaje w pamięci. Wielką sztuką, jaka udała się aktorom, było stworzenie postaci wzbudzających różne uczucia u widza − od nienawiści poprzez śmiech, do współczucia. Jeśli chodzi o nutkę fantastyki w filmie, stanowi ona pewne uzupełnienie i wyjaśnienie, jak wielki dar i zarazem udrękę może stanowić przeklęcie. Jednocześnie widz zdaje sobie sprawę z bezsilności człowieka wobec całej machiny więziennej, jak również to, jak żywe i namacalne są wspomnienia wyniesione z "takiej pracy", często przeradzające się w koszmary, pomimo tego, że z koszmarami nie mają nic wspólnego. Na uwagę zasługuje dbałość o szczegóły, zarówno w kreowaniu postaci jak i w charakteryzacji, doskonale widać przygotowanie i ciężką pracę aktorów w stworzenie tego, co widzimy na ekranie. Film zarówno śmieszy jak i smuci do łez. Na pewno nie jest łatwy w odbiorze, pomimo tego że naprawdę ogląda się go wyjątkowo, jak na tę tematykę, swobodnie. Polecam, ale wyłącznie widzom dorosłym.