Roger Moore to był najlepszy Bond ! , Żyj i pozwól umrzeć to jedna z najlepszych części , uważam ze serie własnie z Moorem były najlepsze , dzisiejszy bond to totalne rozczarowanie , nie mówiąc juz o tym czymś co gra Q ! , to mnie już zabiło !
W zupełności się z tobą zgadzam. Moore był zdecydowanie najlepszy a te nowe pomysły na film i aktorów które przyszły razem z Craigem w ogóle nie pasują do serii Bondów.
Moore lepszy od Connerego, ale sam film to bardzo dziecinne kino. Magnetyczny zegarek, wybuchający człowiek? Liczyłem, że lata 70-te pozwolą na realizm, ale wątpię w to, patrząc, że w jednej z następnych części Bond poleci w kosmos. Liczę, że od Daltona, zacznie się poważne kino sensacyjne bez tej całej dziecinady.
Moim zdaniem cały urok Bondów z Rogerem Moorem polega właśnie na tym, że są ironicznym pastiszem kina szpiegowskiego i sensacyjnego.
"Nie mówiąc o tym czymś co gra Q". Hahahahahahahahaha
Wyjąłeś mi to z ust. Fala emigrantów z Afryki
jaka nawiedziła Anglie na niespotykaną skalę
musiała mieć wpływ również na ten film.
A może w tym kraju trudno już o jakiegoś
sensownego człowieka do tej roli.