W zasadzie plagiat został zwycięzcą Oscarów 2022 ! Nawet nIe chce mi się ani słowa więcej komentować.
Remake czy plagiat to dla mnie jedno i to samo. Poprostu inne wersje tak jak z coverami. Plagiaty wg mnie nie zasługują na główne nagrody !!! Mogł film dostać Oscara za remake (powinni utworzyć taką kategorię), za muzykę, za kostiumy, reżyserię i co tam chce, byleby nie w kategorii najlepszy film !
No nie, remake i plagiat to dwie odmienne kwestie, które mają swoje definicje. Dlaczego remake'i nie miałyby otrzymywać nagród, gdy ich wykonanie jest naprawdę dobre (jak w przypadku The Departed, chociażby)?
Dlatego że jest to co najmniej nie fair, w sytuacji gdy lepszy oryginał nie dostał nawet nominacji. Rozumiem, że nie będziesz miał nic przeciwko, gdy w kategorii najlepsza piosenka nagradzać zaczną covery?
Nie wiem, czy odnosisz się ściśle do kategorii oskarów, ale jest wiele utworów, które generalnie zdobywały nagrody, czy były do nich nominowane (w tym Grammy) będąc coverami.
Oczywiście, że nie będę miał nic przeciwko temu aby w kategorii najlepsza piosenka nagradzano covery. To dziej się od lat. To normalne!
Jeśli nie zdajesz sobie z tego sprawy to słabo. Słabo też, że nie odróżniasz plagiatu od remake. Słabo.
Podaj przykład coveru na Oscarach. "I Will Always Love You” nie mogło być nominowane, gdyż był to cover piosenki Dolly Parton.
żeby jeszcze ten film był lepszy albo chociaż równy poziomem oryginałowi, ale jest po prostu słaby... nijaki i nudny. Żenada, że taki film wygrał Oscara za najlepszy film
Nie, i dlatego Oscar za Infiltrację też był kiepskim wyborem, Scorsese nakręcił co najmniej kilkanaście lepszych filmów
Po co zadajesz głupie pytanie? Oglądałam mnóstwo remake'ów, lepszych i gorszych. Dziwi mnie Oscar dla filmu, który jest poprostu plagiatem, remake'em, kopią i zwał jak chciał, bo mnóstwo jest określeń.
Remake to nie plagiat. Plagiat był by wtedy kiedy by nie mieli licencji na zrobienie remakea.
Tej Pani chodzi chyba o to, że ten remake jest bardzo podobny do "Rozumiemy się bez słów", który opowiadał ta samą historię i rozumiem jej oburzenie, że nagrodę dostała ta wersja, a nie ta sprzed 7 lat.
A co do samego Oscara dla niego to jedno wielkie rozczarowanie. Obstawiam, że wygrał m.in. dlatego, że poruszał wątek mniejszości społecznych. No okej, ale takie Psie Pazury były o 3 klasy lepsze, opowiadając świetną historię z napięciem do samego końca. Szkoda.
Nawet nie tyle że bardzo podobny co ZBYT podobny. I tu jest pies pogrzebany. Nie powinny być takie filmy w ogóle nominowane w kategorii scenariusza adaptowanego