Jak zwykle u boskiego Clinta nie zabrakło poczucia humoru i właśnie między innymi za to tak bardzo go lubię.
Czułam się, jakbym oglądała produkcję telewizyjną z przełomu lat 80-tych i 90-tych, która jakoś tak niezgrabnie wyszła. Gdyby nie grali tam znani aktorzy, to bym pomyślała, że to całkowita prowizorka. Jak dla mnie za dużo jest mało interesujących scen, które sztucznie wydłużają oglądanie, a kompletnie nic nie wnoszą do...
więcejFilm jest bardzo intrygujący, do ostatnich minut trzyma w napięciu. Rola Clinta Eastwooda dodaje filmowi akcji, dialogi w tym filmie są cięte i miejscami zabawne... Gorąco polecam ten film, 8/10.
Seans "True Crime" przytrafił mi się krótko po obejrzeniu "The Unforgiven" i "Mystic River" - no i niestety w porównaniu z tymi tytułami kryminał Eastwooda wypada zwyczajnie blado. Prawdziwy dramatyzm udziela się dopiero przy końcówce, wcześniej zbytnio szkodzi naciągana, sztampowa historia i przewidywalny obrót akcji....
więcejMoże ktoś z Was wie, jak jest ustalana kolejność bohaterów w obsadzie. Bo zdziwiło mnie ogromnie, że główny bohater (którego gra znany aktor - Clint Eastwood) jest na samym dole.
Jakiekolwiek logiczne wyjaśnienie?
ja mam takie pytanie: zna ktoś może tytuł piosenki, raczej pastorałki (kolędy), która leci pod koniec filmu, kiedy Eastwood spotyka tego św. Mikołaja? Proszę o odpowiedź, jeśli ktoś zna ;) I z góry dzięki :)
Biorąc pod uwagę, że po raz kolejny sam tworzy film, w którym występuję. Tym razem wylansił sie na niezłego jeb_ake. Trochę napawało mnie to obrzydzeniem na początku z tą 23-letnią dziennikarką, bo na dobrą sprawę mógłby być jej dziadkiem. Ale później sprytnie swoje ciągotki obrócił w humor dzięki Alanowi i jego "jaka...
więcejUwielbiam Clinta od spagetti westernów, poprzez rolę Calahana aż do współczesnych. Prawdziwa zbrodnia nie jest arcydziełem, ale fajnie się ogląda. Film jest chyba manifestem autora przeciw karze śmierci. W tym wypadku pomyłka....i tak dalej. Ale w Za wszelką cenę osobiście dokonuje egzekucji. Tak jak u nas środowiska...
więcej