Bardzo podoba mi sie przeslanie Into the woods. 99% filmow skupia sie na drodze do realizacji celu, a malo kto zastanawia sie, co bedzie, gdy marzenia juz sie spelnią...Tak więc, be careful what you wish for
Tak bardzo głębokie.
Do tego niezwykle nowatorskie, tego jeszcze w kinie nie było.
Nie wszyscy dostrzegli uroczą przewrotność Twojego i tego na który odpowiedziałeś - wpisu :))
Pozdrawiam
Absolutnie się zgadzam. To jeden z najlepszych musicali ostatnich lat. Scena końcowa jest naprawdę wzruszająca . Kiedy piekarz płacząc próbuje uspokoić swoje dziecko, a jego zmarła żona, a więc właściwie duch jego żony siada przy swoim mężu i dziecku i zaczyna śpiewać piosenkę " Children Will Listen ".
Np. " Singin' In The Rain" , " Moulin Rouge" , " Willy Wonka & The Chocolate Factory" oczywiście chodzi mi o film z 1971 roku. Oprócz tego jeszcze " Les Misérables" , " Mamma Mia! " i " Beauty And The Beast" no i jeszcze " Sweeney Todd: The Demon Barber Of Fleet Street".
I naprawdę uważasz, że na tle tych produkcji "Tajemnice lasu" to jeden z najlepszych musicali ostatnich lat?
Nie na tle tych wszystkich produkcji. Mówiłem o ostatnich latach. A przecież takie musicale jak " Singin' In The Rain" albo " Willy Wonka & The Chocolate Factory" to zdecydowanie nie są musicale ostatnich lat.
Ale uważasz, że TO było lepsze od Sweeney Todd'a???
Bo jak dla mnie porażka. Oglądałam to na 4x - na raz nie byłam w stanie :-/
Dodając do tego jeszcze m. in. "Tańcząc w ciemnościach", "Upiora w operze", "Grease", "Zabawną dziewczynę", "Czarnoksiężnika z Krainy Oz", "Rocky Horror Picture Show", "Hair", "The last 5 years", "Gazeciarzy", "West Side Story", "Chicago", "Nine" i "Burleskę", także uważam "Into the Woods" za jeden z najlepszych musicali ostatnich lat. Pomijając, że dla mnie jest najlepszym, czy to wersja kinowa czy teatralna, ale to już bardziej subiektywnie.
Niestety to jeden ze słabszych musicali jakie widziałam. Mało porywająca strona muzyczna, zbytni chaos w fabule, postacie są nijakie i papierowe, jakby je wyprano z wszelkich emocji.
Nie wiem czy to wina gry aktorskiej, czy tak rozpisanych ról, ale nie polubiłam nikogo z bohaterów.
Jedyny plus, to pokazanie tego, co się dzieje po sakramentalnym "żyli długo i szczęśliwie", ale nic ponad to.
Tylko to nie jest film o spełnianiu marzeń a o tym jak przejść przez życie (las). Nie zbaczać z wcześniej wytyczonej drogi, nie łaszczyć się na łatwą kasę bo możesz stracić coś ważniejszego (szansę na dziecko), o obwinianiu się wzajemnie, pokusach rozłąki między małżonkami, trudzie wychowania dzieci, pogodzeniu się ze stratą itd. itd. O marzeniach i ich spełnianiu też ale nie tylko. Wszystko bardzo mądre i wizualnie świetne i mam w sumie tylko jeden zarzut do filmu, że zrobili z tego musical z tak nie melodyjnymi "piosenkami" że aż uszy bolą jak się tego słucha
Zgadzam się właśnie to dzieło obejrzałem. Widziałem sporo musicali i te piosenki była faktycznie SLĄBE ale studio Disneya tak pogmatwało w sobie kilka bajek że wyszła z tego niezła petarda z przesłaniem o którym mówisz.