Nie ma tu ironii, akuzji, żartów słownych, czy też żartów wymagających tzw. kultury. Za to pośmiać się może - jeśli lubi klasyczne gagi z obrzucaniem się kremem włącznie! - cała rodzina: od przedszkolaka do emeryta. Tempo może chwilami ginie, ale za to nikt nie będzie miał problemów z nadążaniem za akcją. To znowu plus i dla przedszkolaka i dla emeryta. Natomiast mamusia popatrzy sobie przy okazji na przystojnego Tony'ego Curtisa, a tatuś - na śliczną Natalie Wood. Są tam wprawdzie akcenty feministyczno-emancypacyjne, niemniej w sumie film jest tak rodzinny, że mogłaby go polecać Liga Polskich Rodzin.