Czarni rewolwerowcy mordują białych w zupełnie niemożliwy sposób. Czarni to nie czarni z 19w. ani nawet z 21 to tylko wykreowane w umysłach scenarzystów twory nie mające odniesienia do rzeczywistości.
To nie dokument ani film historyczny, nie musi mieć żadnego odniesienia do rzeczywistości JAK WIĘKSZOŚĆ WESTERNÓW. I pojęcia nie masz co się wylewa, bo widziałeś najwyżej trailer. Na takie bóle są maści.
Nie ciekawi cię historia i ludzie z tamtych czasów??To jest właśnie magia kina. Natomiast to coś nie mam pojęcia po co oglądać, chyba, że się jest czarnym rasistom.
Nie wiem czy ktoś zadał sobie "trud" wpisania kilku nazwisk do przeglądarki: Rufus Buck - przywódca bandy rodowitych Amerykanów, czyli Indian, mieli na koncie kilka zabójstw i napadów na osadników, zabili też szeryfa, zostali powieszeni ; Nat Love - murzyn, były niewolnik, później kowboj, pracownik kolei, kurier i strażnik w firmie papierów wartościowych ; Mary Fields - była pierwszą afroamerykańską listonoszką gwiezdną w Stanach Zjednoczonych. Indianie nazywali Fields „białą wroną”, ponieważ „zachowuje się jak biała osoba, ale ma czarną skórę”. To na pewno ciekawe postaci i można by zrobić o nich dużo lepsze filmy, o tych prawdziwych ludziach.
Sprawdziłem dokładniej Rufusa Bucka - 1/2 Indianin 1/2 czarny. Jego banda liczyła 5 osób. Byli w wieku 19-22 lata.
Czarnoskórzy kowboje stanowili dużą ich dużą część, po wojnie secesyjnej dużo byłych niewolników znalazło tam zatrudnienie. Ogólnie, to że westerny dzieją się w większości po wojnie secesyjnej gdzie niewolnictwo było jednym z powodów wojny, więc już na logikę, czarnoskórzy kowboje nie powinni nikomu przeszkadzać. Więc nie wiem z czym problem.
A właściwie to wiem, największe okres westernów przypadał na okres gdzie czarnoskórych aktorów niezbyt chętnie zachęcano do grania w nich, więc się wytworzył
Akurat tak się składa, że o ile przedstawiona historia jest fikcyjna to postacie są oparte na faktycznych rewolwerowych.
Ta informacja jest podana już w pierwszej minucie filmu. Nie rozumiem takich ludzi, zobaczyli tylko, że western i czarna postać i od razu hejt na film…. Żenada
Tu problemem nie jest fakt że występują czarne postacie. Problemem jest sam fakt że nawet w miasteczkach nie było białego stażysty. Odniosłem wrażanie że ten film miał być swego rodzaju Django ale poszedł w złą stronę. Brakuje konsekwcji. Mówią o tym jak źle im się wiedzie w tym kraju, a wszyscy mieszkańcy są poubierami w garnitury, mają złote zęby, złote zegarki. Troche się to nie klei.
Okej tu masz rację. Później doczytałem że takie miasta faktycznie istniały.Mój błąd. Ale nie uważasz że sporo rzeczy w tym filmie wypada groteskowo?
Ten napis na początku filmu to taki jakiś totalny bezsens jest. Tak samo jak "Abraham Lincoln: Łowcy wampirów" - postacie też prawdziwe, ale wydarzenia fikcyjne...
I faktycznie jeszcze jak KapitanKane zauważył, no to gość w nowiutkim smokingu narzeka, że jest biedny.
Chyba jedyne postaci bliskie realiom, to szeryf Baas Reeves oraz bandyta Cherokee Bill. Piszę "chyba", bo wszystkich nie sprawdzałem. Pozostali głowni bohaterowie to tylko "nazwiska i kolor skóry".
czy mogę nienawidzić białasów i traktować ich z pogardą, jak Ty? Bo chciałbym, ale się boję tego białego patriarchatu. Jeszcze zobaczą taki komentarz i mnie zamkną w gułagu, albo zrobią ze mnie niewolnika jak to ostatnio w tej obrzydliwej polsce jest nagminne.
Czarni mordują białych?
Z tego co ja widzę (bo wciąż oglądam i zostało mi 30 minut do końca) to czarni mordują czarnych. Jedyni martwi biali to żołnierze, na których wyrok wydano legalnie.
W dalszej części filmu to...
Czarni napadają na czarnych. A jak raz napadli na białych w białym mieście to wszystko odbyło się bez ofiar. Do tego w tym świecie biali mają kasę i są porządni (lub przynajmniej takich udają) podczas gdy czarni to biedaki, ich banki nie mają kasy, ba czarni mają oddzielne miasta, oddzielne banki więc jest i segregacja i rasizm...
Taki alternatywny świat, wcale nie idealny.
sugerujesz że hejterzy nie obejrzeli filmu lub mają gdzieś co w nim było? Niemożliwe