Jak w temacie, według mnie zmarnowała potencjał świetnego filmu. Do roli femme fatale nie nadawała się w ogóle. Miała napisane świetne dialogi, a wypadała w nich sztucznie i w ogóle nieprzekonująco. Kiedy Pani Rybicka pojawiała się na ekranie, czułem się jakbym oglądał amatorkę w niskobudżetowej produkcji albo teatrzyk studencki. Wielka szkoda, bo film mógłby być świetną polską produkcją, gdyby nie rola Modesty Nowak, która niestety zostawia bardzo duży niesmak.
Dla mię wypadała całkiem przyzwoicie .
Nie było zachwytów to fakt, ale żeby powiedzieć że kładzie cały film to przesada .
Coś w tym jest. W kinie mi tak bardzo nie przeszkadzała, choć czułem, że ten casting nie jest trafiony. Potem kilka razy oglądałem urywki na C+, gdzie bardzo irytowała.
niestety zupełnie nie pasowała do roli, to była największa mimoza wśród femme fatale ;)
na usprawiedliwienie trzeba jednak dodać, że dołączyła do obsady w ostatniej chwili.
pierwotnie rolę miała zagrać Joanna Kulig ( i moim zdaniem pasowałaby świetnie, tym bardziej że dobrze śpiewa), ale kontuzja wykluczyła ją z pracy.
Cały film był mocno średni,poszarpany w wyrazie. Aktorzy wyraźnie nie wiedzieli, co robić i grali "na pamięć" , każdy ciągnął w inną stronę. Reżyser widocznie nie stworzył swojej chemii i nie zdołał narzucić spójnej wizji za którą zawsze musi iśc ekipa. Dotyczny to nawet starych wygów, którzy jakby grali w innych ,"osobnych" filmach. Na tym tle p. Rybicka wypadła nienagjorzej .