Zaskakująco dobry, kameralny, ascetyczny w środkach dramat psychologiczny.
Do bólu prawdziwy, nie operujący fałszem, zręcznie mieszający ponurą historię osadzoną na przykrytych śniegiem peryferiach, ze scenami stricte komediowymi (rewelacyjna scena w sklepie !!).
I nawet jeśli czasami Brylski nie bardzo wie jak wybrnąć, by opowiedzieć całość swego filmu (fatalna scena z żołnierzami atakującymi kobiety w lesie, która sens ma tylko taki, że nakierowuje na główną filmową tajemnicę) to nie mam wątpliwości, że zaskoczył dojrzałym, nietuzinkowym filmem. Wartym obejrzenia.
Plus Katarzyna Figura, której nigdy w kinie w lepszej formie nie widziałem...
Moja ocena - 7/10